Nasze sposoby na długie podróże autem

wtorek, 14 marca 2017
data:post.title


Jak się przygotować do długiej podróży autem z dzieckiem, by była przyjemnością, a nie katorgą?

Nie za bardzo lubię uniwersalne poradnictwo w sieci zwłaszcza na temat dzieci.
Sami najlepiej wiecie, że każde dziecko jest inne, inaczej śpi, inaczej je, inaczej też znosi podróże, ale wymiana doświadczeń to już całkiem co innego.

Zdradzę Wam nasze sposoby na podróżowanie i przyznam się do czegoś...
Mamy to szczęście, że jeśli chodzi o podróże czy spanie, nasze dziecko, jak do tej pory, nigdy nie było problemowe.
Niemniej jednak mamy swoje patenty i pomysły na to, aby jazda samochodem była przyjemna, komfortowa, a nawet atrakcyjna.


Stopniowe przyzwyczajanie do dłuższych tras

Nie zaczynaliśmy od razu od objazdówki po całej Europie, ale od samego początku, gdy tylko było to możliwe staraliśmy się przyzwyczajać Lenę do jazdy. Przez pierwsze dwa miesiące, nie licząc wizyt u lekarza, praktycznie całkowicie zrezygnowaliśmy z jazdy samochodem. Lena urodziła się jako wcześniak, nie skrajny, ale nawet pomimo wkładki zapadała się w foteliku, krztusiła się, nie mogła oddychać. Po dwóch miesiącach zaczęliśmy poruszać się po mieście i stopniowo zwiększaliśmy dystanse.
Najpierw był Elbląg, Ostróda, Mrągowo, później Toruń, Warszawa, Karpacz, Berlin i tak dalej. 

Na pewno inaczej wyglądały nasze podróże, gdy Lena była niemowlakiem, a inaczej wyglądają teraz. Faktem jest, że nasze dziecko należało i nadal należy do śpiochów i sporą część trasy, a nawet i całą potrafiło przespać. Potrafi też przez dłuższą chwilę zainteresować się i skupić na jednej zabawce, czy też czynności, co niewątpliwie ułatwia organizowanie czasu w trakcie podróży.
Mniej więcej od 6. miesiąca życia, po moim powrocie do pracy, spędzała sporo czasu w aucie, kursując z Tatą do Babci (trasa Elbląg-Gdańsk w obie strony dziennie, kilka dni w miesiącu). Poza tym, jak na razie nie ma problemów z chorobą lokomocyjną. Od samego początku była też traktowana jak równorzędny partner i kompan wszelkich wypraw i tych bliższych i tych dalszych.

Wspólne przygotowywanie się do podróży

Odkąd zauważyliśmy u Leny jakąś "reakcję zwrotną" każdy wyjazd jest zawsze w domu omawiany. Wspólne przygotowywanie się do podróży, jeżdżenie „palcem po mapie”, opowiadanie, pakowanie, uatrakcyjniają zbliżającą się podróż i sprawiają, że Lena także nie może się jej doczekać.




Pierwszy raz Lena zainteresowała się przewodnikiem w maju poprzedniego roku, gdy planowaliśmy wypad do Berlina. Najbardziej spodobało jej się zdjęcie z żyrafą z klocków Lego przy Sony Center. Zbudowaliśmy więc też żyrafę w domu, która towarzyszyła nam później w trakcie podróży. Każdy dzień w Berlinie kończyliśmy tak samo, spacerem na Potsdamer Platz, żeby zobaczyć i porównać, która żyrafa jest większa. Dobrze, że hotel był blisko.



Jazda bez pośpiechu, dostosowana do wszystkich uczestników wycieczki

Za każdym razem staramy się, aby podróż była komfortowa zarówno dla nas, jak i dla Lenuszki.
Po drodze robimy dłuższe postoje na spokojny posiłek i na zabawę w ruchu. Urządzamy sobie krótkie wyścigi, albo zabawę w berka, żeby mogła się wybiegać.
Teraz przy wielu stacjach są nie tylko restauracje, ale i place zabaw, duże trawniki, które sprzyjają takim zabawom.

Ulubione zabawki

W samochodzie nie musimy ograniczać się z bagażami, tak jak w samolocie. Pozwalamy Lenie samodzielnie wybrać i spakować ukochane zabawki. Oczywiście w granicach rozsądku…;) Czasami mam wrażenie, że mogłaby wynieść cały pokój. :)

Co nam ułatwia podróże?

Nocnik turystyczny

Od kiedy przestaliśmy korzystać z pieluch nie wyobrażamy sobie jazdy autem bez nocnika turystycznego. Nie zawsze w pobliżu jest toaleta, albo nie zawsze spełnia ona podstawowe standardy higieniczne. Z nocnika, można skorzystać praktycznie w każdych warunkach, przy każdym poboczu a w razie niepogody, w ostateczności, nawet w aucie na siedzeniu.

Stolik podróżnika

Fajny gadżet, na którym można wygodnie rozłożyć książeczki, małe puzzle, czy kolorowanki.

Muzyka

Niezbędna u nas w aucie. Nasz podróżnik potrafi sporą część drogi słuchać muzyki i śpiewać swoje ulubione piosenki, a od niedawno korzystamy także z audiobooków-prym wiedzie w tej chwili słuchowisko "Pchła Szachrajka".

Tablet i ładowarka mini usb 

Na dłuższych trasach korzystamy też z innych dobrodziejstw technologii-oglądamy bajki i teledyski na tablecie.



A wy jakie macie doświadczenia związane z podróżowaniem autem? Jak Wasze dzieci znoszą podróże? Jakie macie patenty na dłuższe trasy?

Udanych rodzinnych wypraw i szerokiej drogi!

P.S. Poniżej pomysł, na ponowne wykorzystanie fotelika i połączenie przyjemnego z pożytecznym. ;)




N.





Prześlij komentarz